Podstawowy mój problem, to wieczny tryb przetrwania, zmęczenie, presja i nieodłączny jej towarzysz opór.
Nad tym pracuję, na tym mi zależy najbardziej: na życiu w zrelasowaniu, bez „spiny”, bez nieustannego ganienia siebie.
Uświadomiłam sobie tę sprawę i zaczęłam nad sobą pracować. Mam pierwsze efekty.
Wierzę, że gdy wyjdę z tego trybu przetrwania, łatwiej będzie ruszyć z miejsca, zmieć coś… a może dojść do wniosku, że tu i teraz jest nieźle, że mam dobre życie, a problemem było tylko moje do niego podejście.
Witaj Pati. Ja mam w głowie totalny mętlik. Chyba sama już nie wiem, czego tak naprawdę chcę. Wcześniej pracowałam ze starszymi ludźmi jako ich opiekunka (głównie pielęgnacja ciała) lecz ze względu na kręgosłup, zostało mi to zabronione. Nadal ciągnęło mnie do pracy ze starszymi osobami, więc poczyniłam odpowiednie kroki i, znalazłam kurs, który pozwala mi nadal przebywać w towarzystwie seniorów, ale jako ich opiekunka duchowa… Sama walczę niemal codziennie ze swoimi cieniami a praca, o którą tak zabiegałam – pokazała mi, że się raczej do tego nie nadaję. Moją inną pasją jest wykonywanie rękodzieł. Są to w zależności od pór roku lub okazji przeróżne wianki, króliczki, bałwanki, serca…słowem dekoracje. Umiem też szyć na maszynie i uwielbiam gotować i piec ciasta ( ponoć jestem w tym dobra) Mieszkając jeszcze w Pl marzyło mi się o otwarciu maleńkiej kafeteryjki z kuchnią dla ludzi z nietolerancją laktozy (gdyż sama mam z tym problemy) oraz przy okazji nietuzinkowe ubrania, które sama projektowałam (i mogłabym je od razu dla klientki na maszynie odpowiednio dopasować) ???? Jednak to wszystko wzięło praktycznie w łeb, bo od dawna interesowała mnie pomoc ludziom, ale jako kogoś w stylu znachorki lub współczesnej wiedźmy. Znam się nieco na naturze i doceniam to, co ma ona nam do zaoferowania. Pomimo tego, że jestem uważana za osobę towarzyską, kontaktową, to jednak lubię samotność, odludzie, las… Właśnie skończyłam 50 lat i nie chcę, aby życie przeciekało mi przez palce, choć akurat ten czas poświęcam na duchowy wzrost… Ale, co dalej?!
Pragnę mieć kochającego męża, który będzie mnie wspierał i szanował, takiego przyjaciela od serca, a w nocy czułego i romantycznego kochanka ????. Mam męża z którym idziemy po trudnej ścieżce, chociaż coraz mniej cierni na niej. Marzę, że w końcu będziemy w pełni szczęśliwi… to jest mój odwieczny cel …
Mnie sie wydaje,ze juz duzy krok zrobilam , ale moim Problemen Jest ,ze u Mnie w domu ,ciagle dzieje sie cos negatywnego ,pies Chory , Mnie ciagle cos dolega,zyje w ciaglym strachu,jak to zmienic,przeciez nie mam na to wplywu
Dzieki Kochana
… moje plany nie były planami Boga, moje starania i wysiłki przyniosły inne zmiany niż te, których oczekiwałam … ale wszystkie te historie z dobrymi intencjami w tle … nauczyły mnie pokory … teraz pragnę je porzucić, nabrać dystansu do tego, co było, co jest i co będzie. Pragnę zanurzyć się w rzece życia i płynąć … z prądem … bez wysiłku … działać bez oczekiwania, przywiązania i nadmiernej odpowiedzialności …
Dziś o 7.00 zrobiłam przelew na poważne szk0lenie, z duszą na ramieniu, że nadwyrężam budżet rodzinny i nie daj Boże nic z tego nie będzie. Dziękuję za dzisiejszą lekcję. A czy jest może jakaś grupa wsparcia gdzie można się dzielić doświadczeniami w trakcie dokonywania zmiany?
Moim pierwszym krokiem powinien być kurs/studia związane z praca z ludźmi. Od zawsze bardzo ciągnęło mnie do psychologii, ale jestem pedagogiem. Dlatego rozważam jakieś studia podyplomowe z zakresu coachingu, psychologii. Ciężko mi się zdecydować na konkretny kierunek. Gdybym miała fundusze, os razu zdecydowałabym się na konkretne, wymarzone studia na sopockiej uczelni 🙂
Chcę zaakceptować siebie, zrobić coś, następny krok do szczęścia. Chciałbym przybrać na wadze walczę z tym od rok i chyba po prostu źle się za to zabierałam od dziś postaram zabrać się do tego w taki sposób by za jakiś czas moje za szczupłe ciało było tylko wspomnieniem.
Chcę w pełni zaakceptować siebie taką, jaka jestem oraz rozliczyć swoje błędy z przeszłości, zaufać sobie i w końcu przestać się bać i zwyczajnie cieszyć się życiem, bez rozkładania każdej sytuacji na czynniki pierwsze, bez zbędnego analizowania i wyolbrzymiania…
Codzienne małe dawki ruchowe: oddychanie, joga, Lowen, jazda na rowerze, które dają mi dobrą siłę i energię. Przebywanie wśród ludzi i akceptowanie ich takimi jakimi są. Bycie ze sobą tu i teraz, z miłością w sercu. Słuchanie swojego serca i upewnianie się czy to co teraz robię służy mi i naprawdę chcę to robić dla samej siebie. Przebywanie jak najwięcej w naturze, siedzenie na plaży, patrzenie na niebo, chodzenie po lesie, uziemianie się na boso i szukanie swojego miejsca na ziemi.
Pierwszy krok w moim przypadku to otworzenie się na ludzi, zwłaszcza mężczyzn, pozbycie się uprzedzeń i ciągłej analizy za i przeciw- rozbijania na części pierwsze, przejmowania się co powiedzą/co pomyślą inni.
Zwiększenie wiary w siebie bo to chyba największy problem.
Kolejnym krokiem będzie odłożenie pieniędzy na kursy żeby bardziej wyspecjalizować się w zawodzie, chciałabym po nich pracować na własną rękę, wtedy udało by się zrealizować plan „mniej za więcej”????
Moim marzeniem jest żyć w obfitości, być niezależną od jakiejkolwiek korporacji i podróżować po świecie. Chciałabym zarabiać na blogu, a pomysły na początkowe wpisy mam w głowie. Jednak jeszcze go nie założyłam bo boję się, czy sobie poradzę od kwestii techniczno- informatycznej (opanowanie WordPressa, atrakcyjna grafika), czy będę potrafiła go odpowiednio rozwinąć, czy to co napiszę będzie wystarczająco dobre by ludzie czytali moje posty, czy kiedyś pojawią się pieniądze z tego, czy nie stracę weny… jednym słowem mam wiele wątpliwości, które mnie hamują. Robię małe kroki w kierunku rozpoczęcia blogowania (piszę teksty do szuflady) jednak tego największego kroku jeszcze nie zrobiłam.
Przestać rozglądać się po odległych koncepcjach na pracę, bo mam źródło i najlepszy sposób na biznes dla mnie tu i teraz.
Sfokusować się na działaniu w tym moim kierunku. Dbać o rozluźnienie, radość i świadomość tego ile mam pięknych prezentów od życia do rozpakowywania. 🙂
Pierwszy krok to rozpoczecie miesiecznego urlopu: pozwoli mi to na wiecej dni tylko dla mnie i z rodzina, a nie bede dzialac jak z automatu. Wierze, ze wtedy moga zrodzic sie nowe idee jak dozyc do moich dwoch super waznych celow.
Moim pierwszym krokiem w zmianie jest zwiększenie energii, czasu na naukę angielskiego. Jednocześnie zbieranie funduszy na wartościowe lekcje tego języka.
Zacząć żyć tak, jakbym już była tam, gdzie chcę być. Tak po prostu. Przestać czekać na dobry moment. Tak naprawdę zatroszczyć się w końcu o siebie i dać sobie wszystko to, czego kiedyś oczekiwałam od partnera. I otworzysz się całym sercem na otrzymywanie od Wszechświata i od samej siebie <3
Mój problem jest taki, że ja nie wiem, czego pragnę. Nie wiem, co jest moją pasją. Nie wiem, w czym jestem dobra. Jak wtedy podążać za tym czymś, skoro nie wiem, co to jest?
Jest dużo narzędzi, które pozwalają określić mocne strony. Czy jest coś za co ludzie Cię chwala, zgłaszają się do Ciebie z jakimś problemem? Czy coś przychodzi Ci z łatwością, podczas gdy dla innych stanowi to wyzwanie?
Zainwestuj w test Gallupa (poznasz swoje talenty), a to pomoże Ci zawęzić obszar poszukiwań. A do tego test FRIS, który mówi bardzo dokładnie, jaki masz styl myślenia (jest niezmienny, bo kształtuje się w dzieciństwie), styl działania, który może się zmienić. Z doświadczenia powiem, że rzadko wiemy, jak myślimy ;-))) i co to powoduje. FRIS podpowiada też, w jakich rolach (nie zawodach) będziesz się odnajdywać, aby Twój sposób myślenia i działania wspierał Cię. Jeśli będziesz zdecydowana na FRIS, to mogę polecić Ci wspaniałą kobietę trenera FIS, do tego psycholożkę i coacha w jednym.
Moje zainteresowania to psychologia i medycyna ludowa. W moim mieście jest już od jakiegoś czasu kierunek jak psychotronika. Chciałabym też uwolnić umysł od blokad i ograniczeń. Może wtedy łatwiej by mi było ruszyć na przód. W tej chwili ludowe metody leczenia stosuje na rodzinie. Jest to jakaś alternatywa przy utrudnionym dziś dostępie do służby zdrowia.
Próbuj więc wszystkiego ci przyjdzie Ci do głowy lub serca ????. Masz czystą kartę więc i super start, bez obciążeń i wyobrażeń. Po prostu zacznij ????????????.
Właśnie z tym krokiem mam chyba problem. Mam za dużo pomysłów. Ograniczyłam je do dwóch. Chciałabym zająć się pomocą kobietom w połogu bo u nas to temat pomijany a drugi pomysł to moja pasja od dawna malowanie na szkle i chciałam malować i sprzedawać anioły. Boje sie tylko że jak zaczne mieć zamówienia to zacznie sie automatyzm a nie pasja. Dużo we mnie wątpliwości. I w sumie przez ten brak decyzji ciągle w miejscu stoje. Już nawet rozważałam opcje jedno i drugie robić.
Mogę podpowiedzieć Ci jako artysta- Tak,może przyjść moment, w którym Ty będziesz robić czegoś dużo- ale to nadal Ty będziesz mogła siebie w tym zobaczyć i powiedzieć sobie prawdę. I być może zmienić sposób malowania, temat lub przestać to robić i robić coś innego. ( piszę z doświadczenia, którym jestem mocna-z kolei obszarem do zmiany/rozkwitu są u mnie finanse ).
Właściwie to mam aż 3 takie kroki. Język angielski- to dla mnie duże wyzwanie. Mam w głowie, ze brak mi talentu do języków, pamietam traumę ze szkoły, ze nic nie rozumiem i koszmary jeszcze długo po zakończeniu studiów, ze nie zdalam egzaminu.
Moze ktoś zna jakąś fajną stronke dla opornych? Albo nawet dedykowany kurs?
Drugi to osiędbanie ☺- jedzenie, ruch. I dużo milosci do siebie. No i właściwie najważniejsze – podążanie za głosem serca na codzień, w małych decyzjach. Wyczulenie na ten głos. Taki program…
Elza, przeczytaj proszę książkę Carol Dweck „Nowa psychologia sukcesu” , talent, taki w powszechnym mniemaniu, to tylko punkt wyjścia. Rozważ, że inni, którzy odnieśli sukces pilniej się uczyli, więcej trenowali, stosowali lepsze strategie, dokładali starań, aby pokonywać przeszkody.
Marta
dnia 10 sierpnia 2020 o godz. 10:49
Mam w głowie dużo planów ale… Przez wiele lat pracowałam jako trener. To było prawdziwe hobby. Praca na etacie dawała stabilizację a pasja radość. Chciałam rozwijać się w tym kierunku żeby pomagać ludziom w dolegliwościach szczególnie z kręgosłupem. Niestety rok temu miałam napad padaczki. Od tamtej pory się nie powtórzył ale ja żyję w lęku. Silne leki nie przyniosły efektu a lęk zabiera mi chęć życia. Próbuje się nie poddawać medytuję czytam ale to bardzo trudne gdy efekty nie przychodzą. Wiem że nikt za mnie tego nie zrobi że muszę stawić się do życia dlatego tu jestem.
Pati Garg | Przebudzenie z Pati
dnia 10 sierpnia 2020 o godz. 14:44
Ja mam też traumę z nauką języka angielskiego po kilku próbach znowu się przyblokowałam a jestem na etapie szukania pracy.. taki program że nie mam talentu do tego ize inni wypadają lepiej. Drugi to malowanie min. intuicyjne ale też zaczęłam i zong blokada nie mam wizji nie mam natchnienia. Trzeci to chciałabym pomagać coś robić a nie wiem konkretnie co tak po prostu żeby ludzie byli dla siebie lepsi pomagać może kobietom a sama zmuszona byłam odejść z pracy z powodu mobbingu
Przestać być lojalną wobec tych przekonań, które latami wkładano mi w głowe. W pełni zaakceptować siebie nie bojąc się, że otoczenie przestanie mnie akceptować. Pozwolić sobie być po prostu.
Jedno i drugie nie wykluczają się nawzajem ????. W dzień praca z kobietami, wieczorem aniołki-1 w tygodniu od serca na początek wystarczy. Od Ciebie zależy ile przyjmiesz zamówień ????. Powodzenia na Twej nowej drodze życia ????????????. Dasz radę!!! ????????♂️.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Musisz zaakceptować by korzystać z serwisu. This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.
P.S. Zmienić coś, nie „zmieć”.
Podstawowy mój problem, to wieczny tryb przetrwania, zmęczenie, presja i nieodłączny jej towarzysz opór.
Nad tym pracuję, na tym mi zależy najbardziej: na życiu w zrelasowaniu, bez „spiny”, bez nieustannego ganienia siebie.
Uświadomiłam sobie tę sprawę i zaczęłam nad sobą pracować. Mam pierwsze efekty.
Wierzę, że gdy wyjdę z tego trybu przetrwania, łatwiej będzie ruszyć z miejsca, zmieć coś… a może dojść do wniosku, że tu i teraz jest nieźle, że mam dobre życie, a problemem było tylko moje do niego podejście.
Witaj Pati. Ja mam w głowie totalny mętlik. Chyba sama już nie wiem, czego tak naprawdę chcę. Wcześniej pracowałam ze starszymi ludźmi jako ich opiekunka (głównie pielęgnacja ciała) lecz ze względu na kręgosłup, zostało mi to zabronione. Nadal ciągnęło mnie do pracy ze starszymi osobami, więc poczyniłam odpowiednie kroki i, znalazłam kurs, który pozwala mi nadal przebywać w towarzystwie seniorów, ale jako ich opiekunka duchowa… Sama walczę niemal codziennie ze swoimi cieniami a praca, o którą tak zabiegałam – pokazała mi, że się raczej do tego nie nadaję. Moją inną pasją jest wykonywanie rękodzieł. Są to w zależności od pór roku lub okazji przeróżne wianki, króliczki, bałwanki, serca…słowem dekoracje. Umiem też szyć na maszynie i uwielbiam gotować i piec ciasta ( ponoć jestem w tym dobra) Mieszkając jeszcze w Pl marzyło mi się o otwarciu maleńkiej kafeteryjki z kuchnią dla ludzi z nietolerancją laktozy (gdyż sama mam z tym problemy) oraz przy okazji nietuzinkowe ubrania, które sama projektowałam (i mogłabym je od razu dla klientki na maszynie odpowiednio dopasować) ???? Jednak to wszystko wzięło praktycznie w łeb, bo od dawna interesowała mnie pomoc ludziom, ale jako kogoś w stylu znachorki lub współczesnej wiedźmy. Znam się nieco na naturze i doceniam to, co ma ona nam do zaoferowania. Pomimo tego, że jestem uważana za osobę towarzyską, kontaktową, to jednak lubię samotność, odludzie, las… Właśnie skończyłam 50 lat i nie chcę, aby życie przeciekało mi przez palce, choć akurat ten czas poświęcam na duchowy wzrost… Ale, co dalej?!
Pragnę mieć kochającego męża, który będzie mnie wspierał i szanował, takiego przyjaciela od serca, a w nocy czułego i romantycznego kochanka ????. Mam męża z którym idziemy po trudnej ścieżce, chociaż coraz mniej cierni na niej. Marzę, że w końcu będziemy w pełni szczęśliwi… to jest mój odwieczny cel …
????
Mnie sie wydaje,ze juz duzy krok zrobilam , ale moim Problemen Jest ,ze u Mnie w domu ,ciagle dzieje sie cos negatywnego ,pies Chory , Mnie ciagle cos dolega,zyje w ciaglym strachu,jak to zmienic,przeciez nie mam na to wplywu
Dzieki Kochana
… moje plany nie były planami Boga, moje starania i wysiłki przyniosły inne zmiany niż te, których oczekiwałam … ale wszystkie te historie z dobrymi intencjami w tle … nauczyły mnie pokory … teraz pragnę je porzucić, nabrać dystansu do tego, co było, co jest i co będzie. Pragnę zanurzyć się w rzece życia i płynąć … z prądem … bez wysiłku … działać bez oczekiwania, przywiązania i nadmiernej odpowiedzialności …
Zadbać o siebie Nowa Ja, zdrowie fizyczne i psychiczne, ćwiczyć, kochać siebie zaakceptować siebie i czuć się cudownie ze sobą
Piękne ????????
Dziś o 7.00 zrobiłam przelew na poważne szk0lenie, z duszą na ramieniu, że nadwyrężam budżet rodzinny i nie daj Boże nic z tego nie będzie. Dziękuję za dzisiejszą lekcję. A czy jest może jakaś grupa wsparcia gdzie można się dzielić doświadczeniami w trakcie dokonywania zmiany?
Ewa jesteś może na grupie Przebudzone Kobiety?
Nie, nawet nie wiem że taka istnieje 🙂
Moim pierwszym krokiem powinien być kurs/studia związane z praca z ludźmi. Od zawsze bardzo ciągnęło mnie do psychologii, ale jestem pedagogiem. Dlatego rozważam jakieś studia podyplomowe z zakresu coachingu, psychologii. Ciężko mi się zdecydować na konkretny kierunek. Gdybym miała fundusze, os razu zdecydowałabym się na konkretne, wymarzone studia na sopockiej uczelni 🙂
Magdalena ❤️
Atrakcyjnie wyglądać, przeprowadzić się do kraju, o którym często myślę. A przynajmniej związać się z tym krajem może poprzez pracę..
Chcę zaakceptować siebie, zrobić coś, następny krok do szczęścia. Chciałbym przybrać na wadze walczę z tym od rok i chyba po prostu źle się za to zabierałam od dziś postaram zabrać się do tego w taki sposób by za jakiś czas moje za szczupłe ciało było tylko wspomnieniem.
Chcę w pełni zaakceptować siebie taką, jaka jestem oraz rozliczyć swoje błędy z przeszłości, zaufać sobie i w końcu przestać się bać i zwyczajnie cieszyć się życiem, bez rozkładania każdej sytuacji na czynniki pierwsze, bez zbędnego analizowania i wyolbrzymiania…
Monika ❤️
chcę prowadzić kursy, plan już mam w głowie, coś nmie blokuje aby dać ogłoszenie aby kursantki się o tym dowiedziały
Otworzyć własną działalność -brakuje mi odwagi .Podróżować i nauczyć się języków. Przyjżeć się sobie z ciekawością dziecka.
Codzienne małe dawki ruchowe: oddychanie, joga, Lowen, jazda na rowerze, które dają mi dobrą siłę i energię. Przebywanie wśród ludzi i akceptowanie ich takimi jakimi są. Bycie ze sobą tu i teraz, z miłością w sercu. Słuchanie swojego serca i upewnianie się czy to co teraz robię służy mi i naprawdę chcę to robić dla samej siebie. Przebywanie jak najwięcej w naturze, siedzenie na plaży, patrzenie na niebo, chodzenie po lesie, uziemianie się na boso i szukanie swojego miejsca na ziemi.
Pierwszy krok w moim przypadku to otworzenie się na ludzi, zwłaszcza mężczyzn, pozbycie się uprzedzeń i ciągłej analizy za i przeciw- rozbijania na części pierwsze, przejmowania się co powiedzą/co pomyślą inni.
Zwiększenie wiary w siebie bo to chyba największy problem.
Kolejnym krokiem będzie odłożenie pieniędzy na kursy żeby bardziej wyspecjalizować się w zawodzie, chciałabym po nich pracować na własną rękę, wtedy udało by się zrealizować plan „mniej za więcej”????
Wspaniale ❤️
Odwaga na otwarcie mojej działalności.
Zmierzenie się z wewnętrznym krytykiem.
Kasiu ❤️
Moim marzeniem jest żyć w obfitości, być niezależną od jakiejkolwiek korporacji i podróżować po świecie. Chciałabym zarabiać na blogu, a pomysły na początkowe wpisy mam w głowie. Jednak jeszcze go nie założyłam bo boję się, czy sobie poradzę od kwestii techniczno- informatycznej (opanowanie WordPressa, atrakcyjna grafika), czy będę potrafiła go odpowiednio rozwinąć, czy to co napiszę będzie wystarczająco dobre by ludzie czytali moje posty, czy kiedyś pojawią się pieniądze z tego, czy nie stracę weny… jednym słowem mam wiele wątpliwości, które mnie hamują. Robię małe kroki w kierunku rozpoczęcia blogowania (piszę teksty do szuflady) jednak tego największego kroku jeszcze nie zrobiłam.
Luiza pierwsze co mi przyszło to: jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz ❤️ zatem krok po kroczku i do celu ❤️
Moim krokiem to świadomość oraz bycie w sercu jak najwiecej ❤️
❤️
Przestać rozglądać się po odległych koncepcjach na pracę, bo mam źródło i najlepszy sposób na biznes dla mnie tu i teraz.
Sfokusować się na działaniu w tym moim kierunku. Dbać o rozluźnienie, radość i świadomość tego ile mam pięknych prezentów od życia do rozpakowywania. 🙂
Pierwszy krok to rozpoczecie miesiecznego urlopu: pozwoli mi to na wiecej dni tylko dla mnie i z rodzina, a nie bede dzialac jak z automatu. Wierze, ze wtedy moga zrodzic sie nowe idee jak dozyc do moich dwoch super waznych celow.
*dojsc
Moim pierwszym krokiem w zmianie jest zwiększenie energii, czasu na naukę angielskiego. Jednocześnie zbieranie funduszy na wartościowe lekcje tego języka.
Zacząć żyć tak, jakbym już była tam, gdzie chcę być. Tak po prostu. Przestać czekać na dobry moment. Tak naprawdę zatroszczyć się w końcu o siebie i dać sobie wszystko to, czego kiedyś oczekiwałam od partnera. I otworzysz się całym sercem na otrzymywanie od Wszechświata i od samej siebie <3
❤️
Dokończyć urządzanie sypialni, bo odbiera mi to energię.
Mój problem jest taki, że ja nie wiem, czego pragnę. Nie wiem, co jest moją pasją. Nie wiem, w czym jestem dobra. Jak wtedy podążać za tym czymś, skoro nie wiem, co to jest?
Jest dużo narzędzi, które pozwalają określić mocne strony. Czy jest coś za co ludzie Cię chwala, zgłaszają się do Ciebie z jakimś problemem? Czy coś przychodzi Ci z łatwością, podczas gdy dla innych stanowi to wyzwanie?
Zainwestuj w test Gallupa (poznasz swoje talenty), a to pomoże Ci zawęzić obszar poszukiwań. A do tego test FRIS, który mówi bardzo dokładnie, jaki masz styl myślenia (jest niezmienny, bo kształtuje się w dzieciństwie), styl działania, który może się zmienić. Z doświadczenia powiem, że rzadko wiemy, jak myślimy ;-))) i co to powoduje. FRIS podpowiada też, w jakich rolach (nie zawodach) będziesz się odnajdywać, aby Twój sposób myślenia i działania wspierał Cię. Jeśli będziesz zdecydowana na FRIS, to mogę polecić Ci wspaniałą kobietę trenera FIS, do tego psycholożkę i coacha w jednym.
Poczuć Miłość do samej siebie, odpuścić, zaufać Bogu, otworzyć się na zmiany,.iść za głosem serca.
❤️
Ewelina zerknij tutaj- https://patigarg.pl/jak-rozpoznac-to-czego-naprawde-chcemy/
Może to nagranie Pati będzie dla Ciebie inspiracją 🙂
Poznanie samej siebie
Nie potrafię znaleźć odpowiedzi co chcialabym robic jakie jest moje marzenie
Moje zainteresowania to psychologia i medycyna ludowa. W moim mieście jest już od jakiegoś czasu kierunek jak psychotronika. Chciałabym też uwolnić umysł od blokad i ograniczeń. Może wtedy łatwiej by mi było ruszyć na przód. W tej chwili ludowe metody leczenia stosuje na rodzinie. Jest to jakaś alternatywa przy utrudnionym dziś dostępie do służby zdrowia.
Próbuj więc wszystkiego ci przyjdzie Ci do głowy lub serca ????. Masz czystą kartę więc i super start, bez obciążeń i wyobrażeń. Po prostu zacznij ????????????.
Właśnie z tym krokiem mam chyba problem. Mam za dużo pomysłów. Ograniczyłam je do dwóch. Chciałabym zająć się pomocą kobietom w połogu bo u nas to temat pomijany a drugi pomysł to moja pasja od dawna malowanie na szkle i chciałam malować i sprzedawać anioły. Boje sie tylko że jak zaczne mieć zamówienia to zacznie sie automatyzm a nie pasja. Dużo we mnie wątpliwości. I w sumie przez ten brak decyzji ciągle w miejscu stoje. Już nawet rozważałam opcje jedno i drugie robić.
Mogę podpowiedzieć Ci jako artysta- Tak,może przyjść moment, w którym Ty będziesz robić czegoś dużo- ale to nadal Ty będziesz mogła siebie w tym zobaczyć i powiedzieć sobie prawdę. I być może zmienić sposób malowania, temat lub przestać to robić i robić coś innego. ( piszę z doświadczenia, którym jestem mocna-z kolei obszarem do zmiany/rozkwitu są u mnie finanse ).
Dziękuje że to piszesz. Cały czas próbuje sie przełamać i zacząć sprzedawać i pokazywać swoje obrazy.
Właściwie to mam aż 3 takie kroki. Język angielski- to dla mnie duże wyzwanie. Mam w głowie, ze brak mi talentu do języków, pamietam traumę ze szkoły, ze nic nie rozumiem i koszmary jeszcze długo po zakończeniu studiów, ze nie zdalam egzaminu.
Moze ktoś zna jakąś fajną stronke dla opornych? Albo nawet dedykowany kurs?
Drugi to osiędbanie ☺- jedzenie, ruch. I dużo milosci do siebie. No i właściwie najważniejsze – podążanie za głosem serca na codzień, w małych decyzjach. Wyczulenie na ten głos. Taki program…
ad. Mam w głowie, ze brak mi talentu do języków
Elza, przeczytaj proszę książkę Carol Dweck „Nowa psychologia sukcesu” , talent, taki w powszechnym mniemaniu, to tylko punkt wyjścia. Rozważ, że inni, którzy odnieśli sukces pilniej się uczyli, więcej trenowali, stosowali lepsze strategie, dokładali starań, aby pokonywać przeszkody.
Mam w głowie dużo planów ale… Przez wiele lat pracowałam jako trener. To było prawdziwe hobby. Praca na etacie dawała stabilizację a pasja radość. Chciałam rozwijać się w tym kierunku żeby pomagać ludziom w dolegliwościach szczególnie z kręgosłupem. Niestety rok temu miałam napad padaczki. Od tamtej pory się nie powtórzył ale ja żyję w lęku. Silne leki nie przyniosły efektu a lęk zabiera mi chęć życia. Próbuje się nie poddawać medytuję czytam ale to bardzo trudne gdy efekty nie przychodzą. Wiem że nikt za mnie tego nie zrobi że muszę stawić się do życia dlatego tu jestem.
Marta, mam piękną medytację, która może Ci pomóc uwolnić się od tego lęku, zerknij tutaj: https://patigarg.pl/medytacja-aby-doswiadczyc-duchowego-poddania-i-spokoju/ Cudownie, że jesteś i robisz to dla siebie. Nie musisz żyć w tym lęku.
Marta wspaniale, że podejmujesz próby. Nie zawsze efekty przychodzą razu. Ważne,że jesteś świadoma i działasz. Podrzucam video Pati: https://patigarg.pl/jak-radzic-sobie-z-pelnymi-leku-myslami/ – może będzie pomocne ❤️
Ja mam też traumę z nauką języka angielskiego po kilku próbach znowu się przyblokowałam a jestem na etapie szukania pracy.. taki program że nie mam talentu do tego ize inni wypadają lepiej. Drugi to malowanie min. intuicyjne ale też zaczęłam i zong blokada nie mam wizji nie mam natchnienia. Trzeci to chciałabym pomagać coś robić a nie wiem konkretnie co tak po prostu żeby ludzie byli dla siebie lepsi pomagać może kobietom a sama zmuszona byłam odejść z pracy z powodu mobbingu
Poznanie samej siebie
Rozreklamować się jako fotograf mimo, że mam słaby aparat. Nauczyć się czegoś nowego, zacząć dziergać swetry, może szyć sukienki.
Wyjść do ludzi , zaufać życiu i nie bać się być sobą ????❤️
Przestać być lojalną wobec tych przekonań, które latami wkładano mi w głowe. W pełni zaakceptować siebie nie bojąc się, że otoczenie przestanie mnie akceptować. Pozwolić sobie być po prostu.
❤️
Aga zacznij. Zobacz jak to będzie działać. Z czasem możesz zmieniać, modyfikować swoje działania. Trzymamy kciuki ❤️
Publikować zdjęcia swoich prac ???? rozesłać słuchowisko do Wydawnictw ???? codziennie wyjść biegać ????
❤️
Chce zajac sie fotografia I pomagac innym
Jedno i drugie nie wykluczają się nawzajem ????. W dzień praca z kobietami, wieczorem aniołki-1 w tygodniu od serca na początek wystarczy. Od Ciebie zależy ile przyjmiesz zamówień ????. Powodzenia na Twej nowej drodze życia ????????????. Dasz radę!!! ????????♂️.