W tej sesji na kilku praktycznych przykładach pokazuję jak możemy szukać w sobie odpowiedzi na ważne życiowe pytania takie jak np.
czy mam zostać w związku czy odejść,
czy mam zmienić zawód czy pozostać w stabilnej, ale nie przynoszącej mi radości pracy,
jak mam zdjąć kajdany ze swojego serca i pozwolić mu się prowadzić.
Mówiłam też o 3 x Z, które pomagają nam wyjść z impasu i odnaleźć odpowiedzi i rozwiązania tego, co nas nurtuje.
I jeszcze ważna rzecz.
Po tej sesji możesz się zapisać na mój 21-dniowy kurs „Medytuj z Pati„, i nauczyć się ze mną regularnie medytować.
To świetny, logicznie ułożony kurs, który pomoże Ci nawiązać głęboki kontakt z własnym wnętrzem i otworzyć się na prawdę Twojej Duszy.
Kurs rusza 1 września, a dla pierwszych zapisujących się duża zniżka.
1 komentarz
Droga Pati, bardzo jest mi bliskie wszystko, co publikujesz. Dzięki Tobie zaczęłam regularnie medytować i jestem coraz bardziej zaangażowana w drogę… do siebie. Ta droga jest fascynująca.
Nie rozgadując się zbytnio – chciałabym przedstawić Ci fragment mojego blogu, gdzie zawarłam pewne pytanie i odkrycie, które olśniło mnie dosłownie w chwili pisania postu. Czy rzeczywiście może być tak, że moje pragnienie spokoju, nicnierobienia, to w gruncie rzeczy głos, by żyć bez presji, napinki w pracy?
Byłam w konflikcie: z jednej strony marzyłam o zmianie życia, pracy, zaczęłam uczyć się języków, próbowałam uczyć się szycia (i noszę się z zamiarem odbycia kursu). A z drugiej – zawsze po kilku dniach mobilizacji dopada mnie zmęczenie i niechęć do działania. Mam nie najlepszy stan zdrowia, to z pewnością rzutuje, odnoszę jednak wrażenie, że przyczyna leży gdzieś głębiej.
Myślałam, że to może efekt pomyłki, że może moje pragnienia nie są naprawdę moje. I właśnie dziś dotarło do mnie gdy pisałam na blogu: tak, chcę żyć inaczej niż teraz i tym pragnieniem jest zrzucenie z siebie presji, przymusu. To nie lenistwo każe mi leżeć na kanapie, lecz to głębsze pragnienie.
Już kiedyś pisałam u Ciebie, że marzę o pracy, w której nie musiałabym udawać, że nic mi nie dolega, w której mogłabym bardziej elastycznie zarządzać czasem i wykonywaniem obowiązków. Ba, mogłabym nawet wykonywać swoje dotychczasowe zajęcie (nudne jak diabli katalogowanie książek), ale niech mi będzie wolno zdrzemnąć się na kwadrans w godzinach pracy, a dokończyć ją po południu. Niech mi będzie wolno gotować w czasie pracy obiad, by nie spinać się z tym po południu czy wieczorem). Niech mi będzie wolno nie chodzić w kieracie!
Byłabym bardzo wdzięczna za dopowiedź chociaż jesteś pewnie bardzo zajętą osobą.
Z góry dziękuję.
A oto link do mojego postu:
https://grubyzeszyt.blogspot.com/2022/08/gos-serca.html